POCZĄTEK
Dla Ushio
– za pomoc, jaką mnie
obdarzyłaś podczas mojej walki z brakiem weny.
Dla Anayi
– z przeprosinami,
wielkimi wręcz oraz podziękowaniami. Znowu.
Dla reszty komentujących.
Przepraszam za moją
‘przerwę’ – istoty z innego wymiaru porwały mnie w wir edukacji.
Bądź co bądź, uczyć też
się muszę.
W mojej głowie zaczęły kłębić się tysiące
przeróżnych myśli. Co, jeśli mi się nie uda? Jeśli nie zostanę chuninem? I będę
musiał czekać kolejny rok, by móc ponownie przystąpić do egzaminu? Obawiałem
się. Przecież do tego testu przystępowali również genini starsi ode mnie – a co
za tym szło, byli bardziej doświadczeni. Wykonali więcej misji, opanowali
więcej technik. Można by rzec, iż my, początkujący shinobi, z takimi młodymi
ninja nie mielibyśmy szans. Trochę przerastała nas ta sytuacja – świadomość
tego, iż możemy polegnąć nie dawała nam spokoju. Moim sercem jednocześnie
targała ekscytacja – w końcu, był to punkt zwrotny w mym życiu, od niego
wszystko mogło się zmienić oraz lęk – wizja porażki nie należała do
najprzyjemniejszych. Ryzyko było dużo – przechodzić przez drzwi i zdać się
jedynie na swoją drużynę oraz umiejętności albo stchórzyć.
Jednakże, chyba
największą presję odczuwał Hiku – w dniu, w którym składaliśmy formularze, on
wahał się najbardziej. Ręce mu się trzęsły, gdy go oddawał. Pocieszałem go, że
wszystko będzie dobrze i że da radę – jak prawdziwy przyjaciel – ale nie byłem
do końca pewien, czy odniosło to jakieś pozytywne skutki. Wiedziałem jedno –
musieliśmy spróbować. Byliśmy trzynastoletnimi geninami, którzy pragnęli stać
się lepszymi ninja. Egzamin na chunina był niczym most, pozwalający mi przejść
na drogę, prowadzącą do mojego marzenia, celu, który sobie sam obrałem. Nie
ważne, jak bardzo dla innych było ono nieprzewidywalne.
Tymczasem,
Konami i Kusuri uśmiechały się, jakby były całkowicie przygotowane i całym
swoim umysłem wierzyły w swoje umiejętności. Cóż, w końcu obie mogły polegać na
swej wiedzy oraz umiejętnościach medycznych, które z dnia na dzień u nich
rosły. Taiyo również pocieszał młodego Ichiro, próbował wszczepić w niego wiarę
we własne możliwości. Bliźniaki zaś, stali zmęczeni, wdając się w rozmowę ze
śmiertelnie poważnym Matsuo.
Jedynie Kushina
z nikim nie rozmawiała. Jej wiecznie uśmiechnięta twarzyczka tym razem
przybrała przygnębiony wyraz. I nagle, jakaś siła przyciągnęła mnie do niej.
Moim priorytetem było pocieszenie jej. Chciałem dać jej otuchę, wiarę, by ten
potężnych płomień woli walki, który w niej tkwił, rozpalił się na nowo
oślepiającym blaskiem. Nie wiedziałem, dlaczego, ale widok jej uśmiechniętej
sprawiał mi radość. To było coś zupełnie innego niż dotychczas… Jednakże, co ja
takiego odczuwałem? Byliśmy tylko przyjaciółmi… Na moją twarz wkroczył ciepły,
szczery, przepełniony przyjaźnią uśmiech. Obdarzyłem nim czerwonowłosą, stojącą
na uboczu. Coś rzeczywiście musiało się stać – zawsze była w centrum
towarzystwa. To właśnie w naszym otoczeniu przybierała rolę iskierki,
roznoszącą wokół zaraźliwy, przepełniony radością nastrój. Jej serce rzadko się
smuciło. W jej żywych, granatowych oczach można było dostrzec ból przeszłości,
jednakże skrupulatnie go ukrywała pod wiecznie roześmianym usposobieniem.
– Coś się
stało? – zapytałem delikatnie.
Uzumaki popatrzyła
na mnie tak, jakbym wyrwał ją z nagłego transu porywających myśli. W jej
zasmuconych oczach nagle zaczęło malować się zniecierpliwienie i niepokój. Mimo
to, nie odszedłem od niej – wciąż darzyłem ją uśmiechem, nie zrażając się jej
naglą zmianą wyrazu twarzy.
– Oczywiście,
że nie, tam teges! – odpowiedziała żywo.
– To dlaczego
się smucisz? – znów się odezwałem, tym razem trochę pewniej.
Kushina uniosła
w górę brew i ku mojemu zdziwieniu, również uniosła subtelnie kąciki swych
warg. Splotła ręce na klatce piersiowej i stanęła w dumnej pozie przede mną.
– Nie smucę
się! – odparła. – Jak mam się smucić, skoro to pewne, że zostanę chuninem, tam
teges?
Jej zapał,
który wydostał się na powierzchnię natychmiast mnie rozweselił. Teraz
dziewczyna była tą Kushiną, którą znałem i lubiłem. Jednakże, coś nagle
przerwało nam tę radość – z tyłu dobiegły złośliwe, przepełnione wrednością i
zawiścią śmiechy. Nagle, cała nasza dziewiątka przestała wydobywać z siebie
jakiekolwiek dźwięki. Odwróciliśmy się i naszym oczom ukazał się stary znajomy
z Akademii. Ten sam, który to po raz pierwszy wyśmiał włosy Uzumaki, wyzywając
od „pomidora”… Sugai Akaru wraz ze swoją drużyną… Nagle, w oczach stojącej obok
mnie czerwonowłosej pojawił się mord, głęboko zakorzeniony w jej wielkich
oczach. Gdyby tylko mogła, zmiażdżyłaby wzrokiem chłopaka, z którym to miała na
pieńku. Niestety, była w stanie jedynie posłać mu piorunujące spojrzenie.
– Ty chuninem?
– zapytał pogardliwie, zatrzymując się przed nami. – Czy ty widziałaś swoje
techniki?
– Lepsze jej
techniki jak twoja gęba, Akaru! – krzyknął w obronie Taiyo.
– Dalibyście
sobie spokój – powiedziała Kusuri. – Każde z nas tutaj obecnych chce zostać
chuninem. Nie dyskryminujcie innych.
– Rany, jaka
obronna odsiecz – rzekł cienkim, udawanym głosem kompan z drużyny młodego Sugai.
– Bo ona sama nie umie się odezwać, o nie!
Ręce Kushiny
zaczęły niebezpiecznie drżeć, a jej drobna twarzyczka pobladła. Zmartwił mnie
jej stan, nawet bardzo. Zmroziłem chłopaków swoimi błękitnymi oczami, podobnie
jak reszta moich przyjaciół. Jiraiya, Hana i Itari zaś, którzy stali
naprzeciwko nas, popatrzyli na to wszystko bardzo krytycznym okiem. Zwłaszcza
Inuzuka – w jej morskich oczach tliła się gigantyczna chęć sprania tych
chłopaków. Odniosłem wrażenie, jakby wiedziała jak może czuć się Uzumaki.
– Dajcie nam
spokój, do tego egzaminu może przystąpić każdy genin, spełniający wymagania! –
warknąłem.
– Stulcie pysk!
– krzyknęła rozwścieczona czerwonowłosa.
Akaru wraz ze
swoim znajomym tylko zaśmiali się drwiąco. Wtedy zauważyłem, że za nimi stała
niezbyt wysoka dziewczyna, z ochraniaczem Konohy zawiązanym na czole. Z jej
ciemnych, kruczych tęczówek wywnioskowałem, iż nie popierała ona zachowania jej
towarzyszy. Z jej ust wyrwało się głębokie westchnięcie. Geninka wywróciła
leniwie oczami, wpatrując się z irytacją w swych kolegów z drużyny. Jej ciemne,
długie włosy spływały swobodnie po jej plecach, sięgając niemalże pasa. Ich
barwa była ciemniejsza niż heban, niż niebo, przybierające nocną szatę.
– Chłopaki,
spokój – mruknęła. – Przyszyliśmy wziąć udział w egzaminie, a nie robić sobie
wrogów z jednej, rodzimej wioski.
– Cicho bądź,
Mikoto! – uciszył brunetkę chłopak, uśmiechający się podle do Kushiny.
– Obca! Potwór!
– krzyczał na prawo i lewo najlepszy przyjaciel młodego Sugai.
Uzumaki skuliła
głowę i wzięła głęboki haust powietrza. Znów przeszyła wzrokiem geninów tym
razem, bez jakiegokolwiek zahamowania. Żyłka na jej czole pulsowała ze złości,
tlącej się w małej posturze dziewczyny. Podeszła z impetem do chłopaka i złapała
go za koszulkę. Odniosłem wrażenie, jakby jej osobowość została włączona na
tryb „Krwawej Habanero”… Od ponad roku żadne z nas nie słyszało tego miana,
jednakże teraz się ono na nowo uaktywniło. Kushina zamachnęła się i niemalże
walnęłaby pięścią chłopaka w policzek. W porę zatrzymali ją Jiraiya i Itari.
Białowłosy złapał ją w pasie, zaś Sakuro uniemożliwił jej jakiekolwiek ruchy
dłońmi. Nawet nadgarstkami nie była w stanie ruszać.
Zrezygnowana
Kushina wypuściła ze swych piąstek koszulę chłopaka. Ten zaś, natychmiast
uciekł z jej żelaznych objęć, odchodząc wraz ze swoją drużyną.
– Wariatka! –
krzyknął.
Hana westchnęła
głęboko, spoglądając czule na czerwonowłosą.
– Nie
musieliście jej zatrzymywać – mruknęła śmiertelnie poważnie. – Należało się
chłopakowi…
Sakuro wlepił
swe zdziwione, krucze oczy w swoją narzeczoną. Może spodziewał się, że joninka poprze
zachowanie czerwonowłosej Uzumaki, ale powaga z jaką to powiedziała wywarła na
nim największy szok.
– Co ty mówisz?
– zapytał, w tej samej chwili wypuszczając ręce Kushiny.
– Nie zdziwił
cię fakt, że ten rozwydrzony dzieciak ma na imię tak samo, jak mój ojciec? –
zapytała, unosząc brwi do góry.
Gdy jonini
wypuścili ze swych rąk dziewczynę, na jej twarzy pojawił się grymas. Pomijając
wściekłość, jaka nią miotała, dostrzegłem na samym dnie jej tęczówek smutek,
jaki obezwładnił jej ciało. Wbrew maski, jaką próbowała nałożyć, wciąż była
roztrzęsiona. Nie dziwiłem jej się – nie widziała się z Akaru dobre trzy lata,
a on wciąż miał ją za „obcą”… Też poznała skutki, jakie mogła wywołać wojna,
spowodowana przez konflikt Wielkich Nacji… Chciała jedynie odnaleźć dom…
– Ten chłopak
to syn mojej bardzo dalekiej kuzynki.– wytłumaczyła Hana. – Jest ona prawnuczką
siostry mojej prababki. Kiedy wyszła za mąż, zmieniła nazwisko. Jej mąż zginął
podczas II Wojny… A młody stał się straszną zakałą… Stracił swój autorytet…
– Coś dużą masz
rodzinkę, sensei – odparł Taiyo, próbując rozładować atmosferę.
Hana
uśmiechnęła się smutno i poklepała złotookiego po ramieniu przyjaźnie.
– Kiedyś wam o
niej opowiem – odparła. – Jednakże, trzeba było pozwolić dziewczynie się zająć
tym chłopakiem…
– Hej, a tak
właściwie, to gdzie był ich sensei? – zapytała Konami, spoglądając to na
Itariego, to na Jiraiyę zdziwionym wzrokiem.
Erotoman
jedynie wzruszył ramionami.
– Pewnie byli tak pewni swojej decyzji, iż
uznał, że nie musi z nimi przychodzić – zasugerował. – My was odprowadziliśmy,
bo w gruncie rzeczy, jesteście jednymi z młodszych geninów…
– Co ty
opowiadasz?! – oburzył się Hiku. – Przecież my też jesteśmy pewni swojej
decyzji!
– Eh, a czy to
moja wina, że nawet jeśli byście tego nie chcieli, tworzymy jedną, wielką rodzinę
ninja? – zapytał poirytowanym tonem białowłosy jonin.
– Jeśli
jesteście pewni swego wyboru – zaczęła Inuzuka – to śmiało idźcie na przód, nie
patrzcie się na nas.
Wymieniliśmy
porozumiewawcze spojrzenia między sobą i bezgłośnie ustaliliśmy, iż przechodzimy.
Podeszliśmy do drzwi, a Taiyo pociągnął klamkę w dół. Kiedy tylko drewniane
wrota się uchyliły, zaczęliśmy z dumą wypisaną na twarzy przekraczać próg
pomieszczenia, w którym zbierała się reszta młodych shinobich. Ostatni raz
uśmiechnęliśmy się szeroko do naszych joninów, mentorów, nauczycieli…
– Powodzenia –
krzyknął za nami Itari.
* * *
W pokoju, wypełnionym najróżniejszymi
ławkami, krzesłami oraz stolikami, znajdowali się pozostali genini. Na twarzach
niektórych malował się grymas, zaś innych wręcz rozpierała radość. Tylko
nielicznych zjadały nerwy – zapewnie reszta chciała schować swoje obawy pod
maską, jaką była pewność siebie. Gdy tylko znaleźliśmy się w sali, oczy
wszystkich były skierowane na nas. Ci starsi ninja popatrzyli na nas z
niedowierzaniem, chociaż wyczułem także ukrytą w nich pogardę. Młodsi shinobi,
chociaż była ich zaledwie garstka rozszerzyli nagle swe tęczówki i skulili
głowy.
– Kolejni? –
usłyszeliśmy z tłumu czyjś zmęczony, wręcz rozleniwiony ton.
I nagle, naszym
oczom ukazała się szóstka geninów, w tym Hino – o rok starsza siostra Taiyo.
Wyglądem przypominała jego sobowtóra płci żeńskiej – włosy z ostrą, wpadającą w
oczy grzywką o tym samym odcieniu brązu, złote, błyszczące tęczówki, w których to
płynęła zaraźliwa chęć życia oraz identyczny, zadziorny, prosty nos. Wzrostem była
niewiele wyższa od nas, może dzieliła nas różnica dwóch, trzech centymetrów. W
jej ochraniaczu, zawiązanym na czole, odbijało się rażące światło jarzeniowych
lamp, umiejscowionych na śnieżnobiałym suficie. Uśmiechnęła się do nas szeroko,
posyłając w naszym kierunku strumień pozytywnej energii i zlustrowała nas swym
wzrokiem.
– Taiyo! –
przywitała się z bratem, splatając swe dłonie na jego karku. Trochę go zdziwił
akt tej czułości, jednakże odwzajemnił uścisk swej siostry, poklepując ją po
plecach.
Szatynka wypuściła
chłopaka ze swych objęć i jej spojrzenie nagle stanęło na stojących obok siebie
Kusuri, Konami oraz Kushinie. Na Uzumaki popatrzyła z największym
zaciekawieniem – w końcu, po raz pierwszy widziała czerwonowłosą na oczy. Dziewczyna
trochę się zaniepokoiła, gdy Hino zaczęła jej się bacznie przyglądać, ale nie
dała tego po sobie poznać. Uniosła jedynie brew do góry, podczas gdy starsza
Hoshi zaśmiała się.
– Eh, widzę
chłopcy, że macie nową koleżankę – odparła zachęcająco, wyciągając rękę na
przywitanie. – Hoshi Hino. Starsza siostra Taiyo – uściśliła.
Na dźwięk
znajomego nazwiska, Kushina natychmiast się rozluźniła. Podała szatynce dłoń i
na jej twarz niespodziewanie wkroczył promienny uśmiech.
– Uzumaki Kushina,
tam teges – przedstawiła się.
Tymczasem, Hino
zaczęła spoglądać na nas. Podczas obserwowania Hiku, nie mogła uwierzyć własnym
oczom – ostatni raz widziała młodego Ichiro, gdy ten miał zaledwie dziewięć
lat. Trzeba było przyznać, iż wyrósł – nie tylko fizycznie, ale i w duchu. Stał
się trochę pewniejszy siebie, jednak wciąż trzeba było go namawiać, zaszczepiać
w nim wiarę. Jednakże, z wyglądu
naprawdę wydoroślał – na twarzy nie przypominał już takiego dzieciaka,
za jakiego go w odległej przeszłości Hino uważała. Gdy skończyła lustrować mojego
przyjaciela, zaczęła przypatrywać się mojej osobie. Nie spuszczała ze mnie
wzroku – przyznam, iż było to trochę krępujące. Zwłaszcza, że dobiegły mnie
ciche chichoty Konami, Kusuri oraz Kushiny.
– Siostrzyczko,
czemu ty nas tak bacznie obserwujesz? – zapytał poirytowanym tonem Taiyo.
Hino westchnęła
głęboko.
– Bracie, żebyś
ty wiedział, jak ja dawno was nie widziałam… – zaczęła. – Jedynymi osobami, z którymi się ostatnio
spotkałam, to Hideki, Kiroi i Matsuo. Jak biegłam na misję, przypadkiem ich
minęłam i pogawędziliśmy parę minut…
– Ale to było
ponad miesiąc temu! – obruszył się szarowłosy kompan z mojej drużyny.
– Hej, a kim są
twoi koledzy? – zapytałem, wskazując na pozostałą piątkę geninów, którzy stali
za Hino.
Dziewczyna
nagle sobie przypomniała o swych towarzyszach, którzy podeszli do naszej
dziewiątki wraz z nią. Popatrzyła na nich z wyrzutem i westchnęła głęboko.
– Trzeba było
mi przypomnieć, że zapomniałam o waszym istnieniu – powiedziała z poczuciem
winy. – Przepraszam – mruknęła.
Nagle wysoki,
zielonooki chłopak zaczął się cicho śmiać. Na jego głowie zaś sterczał wysoki
koński ogon o barwie ciemny blond. Jego fryzura zdecydowanie wyróżniała się
bardzo na tle innych geninów.
– Eh, Hino,
byliśmy ciekawi, kiedy sobie przypomnisz – odparł uśmiechnięty.
– Inoichi! –
warknęła młoda Hoshi.
Nagle wszyscy
przestali wydawać z siebie jakiekolwiek dźwięki. W pomieszczeniu zapanowała napięta, głucha cisza. Wszyscy odwrócili swoje
twarze w kierunku otwartych na oścież drzwi, w których to stanęła grupka
chuninów oraz przewodzący im jonin. Nie wyglądał zbyt przyjaźnie. Jego
hebanowe, jakby zawistne oczy spoglądały na nas surowo i groźnie. Gdy się
dopatrzyłem, ujrzałem na jego prawym policzku wielką szramę – zapewne była to
jakaś blizna bitewna, która nieprzyjemnie kuła w oczy. Do tego, wyróżniał się
od reszty swoimi długimi do pasa, szarymi włosami oraz ostro obciętą grzywką,
spod której wystawał ochraniacz Konohagakure. Jonin zlustrował nas wzrokiem i odchrząknął
głośno, by przerwać ostateczne szepty, roznoszące pomiędzy geninami.
– O boże –
mruknął przerażony wręcz Kiroi.
– Co się stało?
–zapytałem.
Zażenowany
Hideki uniósł głowę do góry i popatrzył na mnie.
– Ten główny
egzaminator… To nasz ojciec – wyjaśnił.
– CISZA! –
krzyknął nagle jonin.
Wszyscy
popatrzyliśmy na niego z zaciekawieniem, pomijając oczywiście bliźniaków
Hayato, którzy skulili głowy i oparli czoła o dłonie.
– Zapraszam was
na pierwszy etap egzaminu na chunina – powiedział swym donośnym, basowym
głosem. – Egzamin pisemny.
Gdy egzaminator
poinformował nas o pierwszym teście, odniosłem wrażenie, jakby atmosfera
odrobinę się rozluźniła. Wtedy moje błękitne oczy napotkały Kushinę. Jej
granatowe tęczówki znów się rozszerzyły, a w źrenicach znowu zagnieździło się
przerażenie. Przełknęła głośno ślinę, biorąc głęboki haust powietrza.
– Egzamin…
pisemny…? –wydukała niepewnie.
* * *
Linczujcie mnie ile chcecie, możecie mnie
gdzieś zamknąć i pozostawić na pastwę losu… – wiem. DWA TYGODNIE… Zgroza,
matko, przepraszam… UFO mnie porwało, UFO edukacji… GOMENE!
I żeby nie było - celowo nie dałam Hino szansy, by przedstawić tych chłopaków ;)Na razie :3
Ach, i bardzo chciałabym was zaprosić na mój fanpage na facebook.com - FB Isabel Witther. Jeśli nie problem, to zalajkujcie ;)
I żeby nie było - jeszcze się na Akaru zemszczą, to już od dawna wykreowało się w mojej główce. Oberwie chłopak za swoje ^^Możecie zgadnąć od kogo (=^.^=)
I żeby nie było - celowo nie dałam Hino szansy, by przedstawić tych chłopaków ;)Na razie :3
Ach, i bardzo chciałabym was zaprosić na mój fanpage na facebook.com - FB Isabel Witther. Jeśli nie problem, to zalajkujcie ;)
I żeby nie było - jeszcze się na Akaru zemszczą, to już od dawna wykreowało się w mojej główce. Oberwie chłopak za swoje ^^Możecie zgadnąć od kogo (=^.^=)
Postaram się, by następny pojawił się szybciej
;)
Ach, Sheeiren Imai i Yezoo – cieszę się,
że wam się spodobało.
Pozdrawiam i do następnego.
Isabel-chan.
PS. Przepraszam za błędy ^^
Oczywiście, zajebistość czuć na kilometr! :3 No i Minato *-* Moje kochanie *głos jak matka* xD Ja tam uważam, że Hino to matka Ino, ale czy ja tam się znam? xD
OdpowiedzUsuńNajbardziej rozwaliło mnie to, jak Hana tłumaczyła swoje powiązania z tym głupkiem xD Za cholerę nie mogę tego ogarnąć, ale kij xd
No i oczywiście dziękuję bardzo za dedykację :3
Czekam z niecierpliwością na nexta! ;3
No Boże... Takiego młodego, odpowiedzialnego i przystojnego blondyna mi wyczaruj! Bo tacy się już skończyli. Gdy Kushina zmarniała, gdy usłyszała o egzaminie pisemnym, od razu stanął mi przed oczami Naruto ;3
OdpowiedzUsuńTo takie nowe, fajne uczucie poznawać postacie, które normalnie robią w rolach: ojciec, matka - a tutaj koleżanka, kolega.
Tych chłopaków musisz nam niedługo przedstawić ;)
Pozdrawiam :D
Byłaby bójka.. Szkoda.. Popieram Hanę. Gnojka trzeba sprać! Egzaminy się zaczęły! Toiyo ma siostrę. Fajnie! No nic.. Rozdział jak zwykle wspaniały. ;) Dużo weny i czasu na naukę życzę :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA szkoda, że im nie przywaliła =,= No, należało się. Tyle znajomych osób się tu przewinęło ^^ Nieźle. Kushina taka sama jak Naruciak :D Super, rozdział, pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńHana dobrze gada! Nie trzeba było powstrzymywać Kushiny, a jak miałby ktoś to zrobić to Minato <3
OdpowiedzUsuńCieszę się, że UFO Cię oddało, bo inaczej bym sfiksowała czekając na nowy rozdział xD
Na Boga, Kushina jest tak podobna w zachowaniu do Naruto, zwłaszcza z tym egzaminem pisemnym. Już widzę tę słodką mordkę i przestraszone niebieskie oczy...
No nic :)
Pozdrawiam! Czekam na 19 :)
Co tu dużo pisać, rozdział świetny. Teraz tylko czekam na następny. Życzę duużo weny i najróżniejszych pomysłów!
OdpowiedzUsuńNarumi
Nawet nie wiesz jak wielki uśmiech wpędziłaś na moją twarz pisząc tę notkę :D. Popieram poprzedników.... trzeba było dać mu w twarz^^ ciszę się, że UFO cię oddało i mam nadzieję, że nie zabierze w najbliższym czasie, a jak już to na mniejszy okres czasu! Jednak wiadomo dłużej wyczekiwana notka bardziej zadowala :)Jaki Minato troskliwy dla naszej Kushiny (czy za niedługo będzie romans???) jak ja bym chciała mieć takiego przyjaciela*rozmarzyła się* no ale nie ma ideałów na ziemi .... niestety.Powiem Ci, że bardzo mnie rozśmieszyło jak bliźniacy chcieli się ukryć przed ojcem ,wyobraziłam ich sobie robiących faceplam'a niezapomniany widok.Czyli Naruto ma nie tylko charakterek po mamusi .... ich umysł chyba też jest jak dwie krople wody ale to go czyni jeszcze bardziej niesamowitym.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWeee notka! Jak cię jeszcze raz to UFO porwie to ja zwariuje. Jak inni, szkoda że zatrzymali Kushine należało mu się dostać manto. Reakcja Kushiny na to że będzie egzamin pisemny bezcenna.
OdpowiedzUsuńCzekam na next, weny życzę i nie daj się więcej porywać UFO, walcz!
Pozdrawiam!
No w końcu coś nowego no! Także ten, kuchnia mogła go sprac na kwaśne jabłko, małpa. Ale nie musieli ja powstrzymać. I czemu minato nic nie zrobił? Ehh... Xd. Poza tym egzamin na chunnina będzie się działo. Już to widzę. Ciekawe jak sobie poradzą na pisemnym, mam nadzieje że trochę lepiej niż naruto. Tak więc czekam na następne. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńMiałam zjebany humor, a ta notka mi go poprawiła, więc dziekuję ci bardzo <3 Reakcja Kushiny na egzaminie powaliła i oczywiście jak pewnie wszystkim skojarzył się nam Naruto ^.^ Hahahah notka świetna. Egzaminy ruszyły no i nie mogę się odczekać co będzie dalej :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam twoje opowiadanie i tyle <3 Pozdrawiam
Hehe... z genealogi nie jestm za dobra więc po trzecim z kolei członku rozdziny Hany się zgubiłam...
OdpowiedzUsuńReakcja Kushiny bije wszystko na głowę^^, normalnie jakbym słyszała Naruciaka^-^.
Czekam na następną notkę i pozdrawiam^-^
Ooo się dzieje, ciekawe czy ich egzamin na chuunina będzie taki sam jak Naruto ;>
OdpowiedzUsuńFajnie fajnie, szkoda, że tamci powstrzymali Kuhine, zgadzam się z Haną powinna im wprać -.-
No i Inoichi! <3
Nexta poproszę o wiele szybciej :D
Pozdrawiam, buziaki
Biedna Kushina. Denerwuje mnie, jak ktoś starszy pastwi się nad młodszym, a co gorsza nie może przyznać, że ten młodszy jest lepszy. Kushina go sprała, a ten imbecyl nadal jej dokucza... Cieszy mnie, że Minato (oh *.*) jest takim słodziakiem. Gdyby mógł, wszystkim by pomagał, tulił, mówił pocieszne słówka. Ah *.* *dostaje ślinotoku* Matko, no kocham go. Mam nadzieję, że do zakochania został jeden krok, choć i tak już widać, że nasz blondasek zwraca aż nazbyt szczególną uwagę na Kushinkę ^^
OdpowiedzUsuńWeny życzę! I nie zapomnij, już Ty wiesz o czym. Obserwuję Cię! :D
Czytałaś mangę?! Minato ożywiony! TAK! XD Nareszcie! Aż mam łezkę w oku.
UsuńPóźno, ale jestem :D
OdpowiedzUsuńNo i co mam rzec? Na początek tyle, że potrafisz sobie wybrać moment na dodanie rozdziału. Tydzień sprawdzianów, a ja jestm ludkiem niecierpliwym i ciekawskim, więc musiałam się siłą powstrzymywać przed czytaniem, bo jak się bym wkręciła, to pewno w nocy bym nie spała ^^ No, nadeszła pora czytania i komentowania :3
No i w końcu egzaminy @.@ Miejmy nadzieję, że Kushina zda, bo jak jej się nie uda, a Minato wyjdzie z tego śpiewająco.... oj nie... tak nie może być! Chyba, że on będzie ją potem pocieszał... m.. :3 Dobra, gadam bez sensu. No i pojawiła się Mikoto czego się cieszę ^^ Nie wiedzieć czemu, lubię tę dziewczynę. W odróżnieniu od jej młodszego syna... no nieważne ;p Szkoda, że powstrzymali Kushinkę od pobicia pewnej osoby... a no szkoda. Mam nadzieję, że [Minato] się im kiedyś ładnie odwdzięczy. Czeekam na romansik i się doczekać nie mogę. Już ich do siebie ciągnie, z tego co widzę... :D
Mmm... UFO trzeba zadźgać. Najlepiej patykiem.
Czekam na kolejny rozdzialik (ściąganie dozwolone? xD Bo boję się, że Kushinie nie pójdzie najlepiej na egzaminie :c)
Pozdrawiam
Madeleine ;]
Okej.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam w... trzy dni? Dwa? Sama nie pamiętam.
Ekhem, do czego by tu zacząć? Podoba mi się twoje opowiadanie. Dodam cię do linków u mnie ^^.
Ech, znam to uczucie braku weny... dopada mnie ono bardzo często, tylko wieczorem z kolegami na sake wychodzi i wraca rano nieźle podpite. Mam z nim małe problemy xD.
Tak więc pozdrawiam!
Asoka
A właśnie, czekam na moment, aż się dowiedzą, że Kushina jest Jinchuuriki ^^. Będzie ciekawie ^^
UsuńOhoho, się dzieje ;D Wiedziałam, że jak wrócisz to z hukiem ;D
OdpowiedzUsuńFajnie, egzamin na chunina i to pisemny o.O wow ciekawe co im wykombinujesz xD czy teraz też będzie chodzić o ściąganie? xD
No, Minato to taki cukiereczek :> troskliwy kumpel ;D Ale tak czuje, że akurat Hiku sobie poradzi na ściąganiu, jak by co xD oszzz aż ciekawa jestem czy mam rację xD
Och, Kushina podenerwowana, fajny motyw, jak jest zdenerwowana to milcząca, podoba mi się ;D
Ech ten chłopak no ja jestem za Haną wpiernicz mu się należał xD ale coś czuję, że Kushina będzie miała ku temu okazje xDD
Ooo i widzę, że wprowadzasz Mikoto ;D Och już mi się podoba jej charakterek ;D nie mogę sę doczekać, aż ją rozwiniesz ;D
No i w sumie ta starsza drużyna też zapowiada się ciekawie ;D coś czuję że to któryś z rodziców naszego kochanego pokolenia Naruciaka ;D
Heh rozumiem edukacyjne problemy, nie martw się u mnie jesteś w pełni usprawiedliwiona ;D
No to czekam na kolejną notkę, mam nadzieję, że będzie szybciej ;D no to powodzenia, weny życzę ;D
Pozdrawiam :)
UFO edukacji, bardzo dobrze powiedziane. :D
OdpowiedzUsuńA co do notki. Podobała mi się, nawet bardzo.
Szkoda, że Kushina nie pobiła tamtych chłopaków... działoby się.
Mikoto jest z nimi? No ciekawe...
Ja już chcę wiedzieć z kim będzie walczyła Kushina i Minato podczas ostatniego etapu ( mam nadzieję, że uda im się do niego dojść. )
No nic, czekam na kolejną notkę.
Pozdrawiam.
Jak zwykle rozdział, po prostu, super.
OdpowiedzUsuńW stu procentach zgadzam się z Haną - dlaczego nie pozwoliłaś Kushinie pobić się z nimi? XD
Jestem strasznie ciekawa kto przejdzie, a kto odpadnie, no i oczywiście, z kim będzie walczyć Kushina i Minato. ^^
Oczywiście jeśli przejdą...
Życzę dużo weny i pozdrawiam. >3<
Dziękuje Ci za miły komentarz :* Fajnie że prowadzisz blog o Minato bo jest to też jedna z moich ulubionych postaci tej Mangi :) Powiem Ci że przed twoim dodaniem do mojego bloga komentarza czytałam twojego bloga :)Tak wiem co do interpunkcji ale dzięki waszym komentarzom będę to zmieniać .
OdpowiedzUsuńWracając do twojego bloga jeszcze fajnie to opisujesz co mi się strasznie podoba a nie ma praktycznie dużo blogów o tematyce Minato i Kushina . Dodam Cię do linków dzięki czumu bedę odwiedzać twój blog i czekam na następny rozdział :)
A u mnie " Rozdział 1 " :)
in-the-dark-shinobi.blogspot.com
Zostałaś nominowana do Liebster Award - gry gdzie odpowiadasz na zadanie przez kogoś pytania (w tym przypadku mnie), później sama wymyślasz 11 pytań i nominujesz do odpowiedzenia na nie kolejne 11 osób :D
OdpowiedzUsuńP.S. Nie możesz nominować osoby , która nominowała ciebie.
[pytania zadane są na moim blogu , odpowiadasz na nie na swoim :) ]
P.S. 2
Jestem już w 9 rozdziale twojego opowiadania , moja powolność jest jedną z tych wad , których nie cierpię najbardziej , tak samo jak nieumiejętność pisania definicji.
Pozdrawiam.
Cudownie mi się czytało! Naprawdę!
OdpowiedzUsuńDawno tutaj nie pisałam, ale to dlatego, że rzadko kiedy mam internet.
Życzę im powodzenia na egzaminie ;)
Jak również zauważyłam jak ktoś pisał w jednym z komentarzy, też czytałam ostatni rozdział mangi i szczerze mówiąc jestem totalnie zaskoczona i trochę również wściekła za ożywienie 4. Podejrzewam, że do niczego dobrego to on nie został wezwany.
Weny życzę!
marzenie-o-szczesciu.blogspot.com.
Mogę cię udusić? Mogę? Czemu tak krótko! Tak mi się dobrze czytało.. Jak mogłaś! Jesteś bezlitosna T^T Ale podobało mi się, podobało^^ :3 Miałabym grzech ciężki, gdyby tak nie było^^. Przepraszam, że nie pisałam komci, ale brak czasu i sama wiesz.. Ale nadrabiam zaległości, heh^^ Życzę weny i pozdrawiam^^
OdpowiedzUsuńTenone Uzumaki^^
Ekstra opowiadanie. Przeczytałem właśnie całość, tylko po to, aby zobaczyć moment porwania Kushiny i... niestety nie doczekałem się tego.
OdpowiedzUsuńSzkoda, jednakże mam nadzieję, że taki moment jeszcze nadejdzie. :)
Co do twojego stylu pisania, bardzo mi on przypada do gustu, jednakże czasami wydaje mi się, że niektóre sprawy są zbyt "dojrzałe" jak na dwunastolatków.
No nic. Pozostaje mi napisać, że niecierpliwie czekam na więcej. :)
Wow!!!! Na serio super. Przepraszam, że tetaz dopiero piszę komentarz, ale:
OdpowiedzUsuń1. Leniwa jestem...
2. Przeoczyłam, że napisałaś kolejną notke.
Sprawdzian na chuunina będzie z pewnością ciekawy. Jak ja współczuje bliźniako! Zapraszam na www.shikari-forever.blogspot.com
"– Czy ty widziałeś, a raczej słyszałeś, jak ty jesz?" Eee... droga autorko mam do ciebie wielką prośbę... NIE PISZ O CZYMŚ O CZYM NIE MASZ POJĘCIA! W Japonii siorbie się przy jedzeniu! Jeśli nie siorbiesz oznacza to że ci nie smakuje, a jednocześnie że jesteś niewychowany! Po drugie... Hana jest starsza od Kiby o DWA LATA! Poza tym jej mama ma 36 lat czyli jest mniej więcej w wieku Kushiny i Minato (Proste obliczenia matematyczne. Z fabuły wiemy że:
OdpowiedzUsuń1)Minato miał dwadzieścia parę lat kiedy został hokage.
2)Był Hokage już przez jakiś czas kiedy urodził się Naruto.
3)Naruto jest rówieśnikiem Kiby.
czyli czysto hipotetycznie Minato i Kushina powinni mieć około czterdziestki.)
Ja cie błagam kobieto jeśli już coś robisz to rób to PORZĄDNIE! Takich błędów czysto logicznych (O stylistycznych już nie wspomnę. Naprawdę tak ciężko jest przeczytać tekst który się napisało żeby sprawdzić czy nie ma błędów?) jest dużo więcej, ale te dwa najmocniej mnie uderzyły. Oprócz tego muszę przyznać że sam pomysł na fabułę jest dość ciekawy, ale jeśli chodzi o wykonanie... cóż to skomentowałam. Moje rady:
*Zawsze przeczytaj coś jeszcze raz zanim coś wstawisz. Robisz głupie błędy których można by uniknąć gdybyś tylko przeczytała tekst jeszcze raz. Te błędy na serio bardzo przeszkadzają w odbiorze tekstu.
* Jeśli masz wątpliwości co do czegoś (czegokolwiek) zawsze sprawdź źródła które możesz wykorzystać:
1)http://pl.naruto.wikia.com/wiki/Minato_Namikaze
2)http://www.youtube.com/user/Iwakusue/videos
3)http://www.jippon.pl/
* Znajdź sobie dobrego, szczerego krytyka który prosto z mostu powie ci: "Nie to jest do d. zmieniaj to."
* Nastaw się na dużo pracy, a przy okazji wyposaż się w dużo samozaparcia i dystansu do siebie.
Cóż... jak na razie jestem dopiero na 14 rozdziale, także kto wie, może później się poprawi?
Podpisano: Nie jestem hejtem, ja jestem po prostu szczera.
Z całym szacunkiem, ale gdybyś Ty czytała uważniej, wiedziałabyś, że ta Hana to nie siostra Kiby. Nazywają się tak samo, ale ta w opowiadaniu jest stworzona przez Isabel. Czyli Twoje trzy argumenty znikają :)
UsuńA to z jedzeniem... Przepraszam, ale co to ma do rzeczy? Zakładam, że większość czytelników nie ma o tym pojęcia i raczej nikomu to nie przeszkadza. A błędy stylistyczne? Owszem, czasami się zdarzają, ale przecież Isabel nie jest zawodowym pisarzem, uczy się, jak każdy blogger.
Podpisano: Nie jestem sekretarką, wyrażam swoje zdanie.
Naprawdę super blog!!! Wszystkie rozdziały pochłonęłam na jeden raz. Czekam na następny!!!
OdpowiedzUsuńgenialny blog!! przeczytałam all i nie mogę się doczekać kolejnych notek! :)
OdpowiedzUsuńa mam nadzieje że się niedługo pojawią:)
mysza715 :)
Kocham ten blog, kiedy kolejny odcinek??? bo już dawno nie było i tęsknię... <3
OdpowiedzUsuń