środa, 5 grudnia 2012

Rozdział 9


EGZAMINY I PODZIAŁ DRUŻYN

Dwa tygodnie spędzone na treningach ciała i umysłu… Przyznam, że dzięki nim, czułem się gotowy i byłem pełen nadziei, że jeszcze dziś stanę się geninem.
    Codziennie rano sumiennie ćwiczyłem techniki, których nas dotychczas nauczono i przeglądałem wszystkie zrobione notatki z ostatnich dwóch lat. Pomimo tego, jak bardzo było ciężko, nie odpuszczałem.
    – Nie uda się – powiedział przerażony Hiku. – Zostanę w tej Akademii jeszcze za dwa lata, zanim mi się uda.
    – Nie tobie jednemu – odparł Taiyo. – Przynajmniej Minato zda.
    – Wszyscy zdamy, zobaczycie – odrzekłem, podnosząc ich na duchu.
    Złotooki popatrzył na mnie z niedowierzaniem.
    – Ty chyba nie widziałeś, jak ja robię Bunshin no Jutsu, Minato – burknął, patrząc na mnie spode łba. – Kompletna klapa.
    – Taiyo, ja wcale nie jestem lepszy – zawtórował mu Ichiro. – Moje Henge no Jutsu jest po prostu beznadziejne!
    Uśmiechnąłem się do nich i położyłem dłonie na ich ramionach.
     – Nie może być aż tak źle – stwierdziłem.
    – Nie. Jest bardzo źle. Zwłaszcza ze mną i Hiku.
    – Chyba przesadzasz, Taiyo – usłyszeliśmy dziewczęcy głos.
    Odwróciliśmy się i naszym oczom ukazały się Kusuri, Konami i Kushina. Młoda Namida uśmiechała się do nas wraz z brunetką, ale wzrok czerwonowłosej pozostawał nieobecny. Jakby o się czymś zamartwiała, niepokoiła.
    Nie widziałem jej odkąd zobaczyłem, jak bije starszego brata tego chłopaka. Nie chodziło o to, że nie chciałem jej pomóc. Chciałem, nawet bardzo, ale jakaś część mnie czuła, że dziewczyna sobie poradzi. Nie przegrałaby, wiedziałem to. Powinienem był stamtąd pójść, ale nie mogłem. Musiałem wiedzieć, czy wszystko dobrze się dla niej skończy. Nie mogłem tak po prostu odejść.
    Niestety, Kushina zobaczyła mnie i wyciągnęła dość pochopne wnioski. Chciałem ją za to przeprosić, jednak nie do końca wiedziałem jak.
    – Nie przesadzam, Konami – powiedział Taiyo. – Ja po prostu mówię, jak jest.
     W końcu, i Kushina się uśmiechnęła.
    – Ale chłopaki, skoro my zdamy, to wy też – pocieszała ich Kusuri.
    – Nawet ja chcę i to zdam, tam teges – odparła Kushina. – Tylko nie wiem, za którym razem.
    Twarze Taiyo i Hiku momentalnie się ożywiły. Czerwonowłosa spojrzała na nich wesołym wzrokiem i uśmiechnęła się szerzej.
    – Chciałabym już być geninem – przyznała Kusuri.
    – Na pewno wszyscy będziemy – odrzekłem.
    – Ciekawe, jakie będą drużyny… I czy będziemy razem w tych drużynach – zastanawiał się Hiku.
    – Ale, przede wszystkim, musimy trafić na jakiegoś porządnego mistrza – odparł Taiyo. Nagle westchnął głęboko i po chwili milczenia dodał. – O ile, uda nam się trafić.
    – Taiyo, spokojnie. Damy radę – powiedziała Kusuri, uśmiechając się w stronę chłopaka.
    Złotooki natychmiast zaczął się rumienić i momentalnie skulił głowę. Pomarańczowowłosa popatrzyła na niego z lekkim zdziwieniem, jednak nadal nie przestawała się uśmiechać.
    – Wszystko w porządku? – zapytała.
    – Tak… to tylko, no wiecie… to przez… to przez ten cały stres – wydukał Hoshi, a Hiku i Konami parsknęli śmiechem. – Z czego się tak śmiejecie?
    – Oj, nic, nic, Taiyo – Ichiro wywrócił oczami. – Zupełnie nic.
    – Za ile oni otworzą tą Akademię, tam teges? – zapytała zniecierpliwiona Kushina.
   – Właśnie. Przecież już za chwilę jedenasta. Mogliby nas wpuścić – odparła Kusuri.
    Nim się obejrzałem, przed Akademią zgromadzili się wszyscy uczniowie z mojej klasy. Tak samo jak my, zaczynali się powoli niecierpliwić. Pan Nishi mówił,  żebyśmy wstawili się w naszej sali za piętnaście jedenasta, jednak drzwi były zamknięte, więc żadne z nas nie mogło tam wejść.
    – Gdzie oni wszyscy są? – spytał Hiku.
    – Przecież doskonale wiedzą, że dzisiaj mamy ten egzamin, tam teges – powiedziała Kushina. – Pewnie nawet Hokage im przypominał…
    – A skąd to wiesz, Kushino? – zapytał Taiyo czerwonowłosej.
    – Bo z nim rozmawiałam na temat egzaminu.
    Cała czwórka wytrzeszczyła oczy, zresztą, mnie również to zdziwiło.
    – Rozmawiałaś z samym Trzecim Hokage?
    – Nie raz – dziewczyna westchnęła głęboko. – W wielu sprawach się nie zgadzamy, strasznie sztywny z niego staruch, tam teges. Szczerze mówiąc, wolałabym unikać tych naszych rozmów, ale jest moim jedynym tutejszym „opiekunem”. I jest jeszcze pani Mitsuko, ale zdaję mi się, że ona mnie nie do końca lubi.
    – Też bym chciał móc rozmawiać z samym Hokage – rozmarzył się Taiyo.
    – Jeszcze będziemy, spokojnie – odparła Kusuri. – Ale przed tym, musimy zdać ten egzamin.

*          *          *

Egzaminy ciągnęły się przez dobrą godzinę. Działo się tak, że wybierano uczniów w kolejności alfabetycznej, a moje nazwisko zaczynało się dopiero na „N”. W dodatku, komisja egzaminacyjna, składające się z pana Nishiego, pani Kaede oraz trójki innych nauczycieli, strasznie długo się naradzała, co do wyników.
    Czekając cierpliwie na swoją kolej za Kusuri, spojrzałem na Taiyo i Hiku. Obaj, przerażeni, że zaraz nadejdzie ich kolei, zaczęli drżeć. Pomarańczowowłosa również to zauważyła i zaczęła cichutko chichotać.
    – Ach, oni to zawsze tacy są – mruknęła, uśmiechając  się. – Najpierw mówią, że nic im się nie uda, a potem wychodzą z tego bez szwanku. Ech, ale co tu zrobić?
    – A ty się boisz, Kusuri? – zapytałem.
    – To oczywiste, że się obawiam, ale mówię sobie w duchu, że zdam – odpowiedziała po namyśle. – Nie to, co tamta dwójka
    – Myślę, że potrzebują jakiegoś wsparcia – odparłem.
    – Też tak uważam, ale wiem, że dadzą sobie radę – Kusuri uśmiechnęła się. – Ta dwójka wesołków, którzy nie są geninami? To niezbyt możliwe.
    Pomarańczowowłosa zaśmiała się, a nagle do holu, w którym wszyscy czekaliśmy na egzaminy, pojawiła się brązowowłosa, młoda dziewczyna o wielkich, zielonych oczach, trzymająca w dłoniach jakąś listę i ołówek, z ochraniaczem Konohy na czole. Od razu rozpoznałem w niej Kaede.
    – Kochani moi, teraz na salę egzaminacyjną wchodzą… – nauczycielka zaczęła coś notować na kartce. – Hayato Hideki, Hayato Kiroi, Hoshi Taiyo, Ichiro Hiku, Kamisaka Akaru, Kotara Hanae, Mikagu Konami, Mishima Matsuo, Namida Kusuri oraz Namikaze Mianto. Dzieciaki, chodźcie ze mną.
    Momentalnie wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku, który wyznaczyła nam Kaede. Nim się obejrzałem, już znaleźliśmy w sali egzaminacyjnej. Pod ścianą było dziesięć krzesełek, pod oknem natomiast siedzieli wszyscy egzaminatorzy. Środek należał do zdającego.
    – No, to zapraszam na początek Hayato Hidekiego! Reszta niech usiądzie na  tamtych krzesłach.
    Szarowłosy chłopak stanął na środku przed egzaminatorami niechętnie i odetchnął głęboko.
    – No, to pokaż nam swoje Bunshin no Jutsu – powiedział Nishi.
    Hideki złożył ręce w pieczęć, przymknął na chwilę powieki, a tuż obok niego pojawiły się kłęby białego, gęstego dymu. Wśród nich, wyłoniła się nagle kopia chłopaka. Egzaminatorzy, widząc udaną technikę zaczęli coś notować.
    – A teraz trzy pytania. Pierwsze pytanie – zaczęła Kaede. – Wymień proszę pięć głównych nacji w świecie shinobi.
    – Kraj Ognia, Kraj Wiatru… Kraj Błyskawicy… Kraj Ziemi… ostatniego nie pamiętam – odparł Hideki.
    – Drugie pytanie. Wymień mi wszystkie główne wioski, należące do pięciu wielkich nacji.
    Chłopak podrapał się chwilę po głowie i odchrząknął cicho.
    – Konohagakure, Sunagakure, Kirigakure… – Hideki wzruszył ramionami obojętnie. – Dalej nie pamiętam.
    – Ostatnie pytanie – Kaede westchnęła głęboko. – Jak nazywali się bracia, Pierwszy i Drugi Hokage?
    – To, to pamiętam – odparł. – Senju Hashirama oraz Senju Tobirama.
    Kaede uśmiechnęła się do niego i zaczęła się konsultować z resztą nauczycieli. Wymieniali między sobą różne gesty oraz zdania, a po pięciu minutach wszyscy w tej samej chwili kiwnęli głową.
    – Hayato Hideki, oficjalnie już zostałeś geninem – powiedział zadowolony Nishi, wręczając młodemu chłopakowi ochraniacz z symbolem Wioski Liścia.
    Szarowłosy podziękował i wyszedł w pośpiechu z sali.  Następny w kolejności był jego brat-bliźniak, Kiroi, który, w przeciwieństwie do brata, odpowiedział poprawnie na dwa pytania. Również, po krótkiej naradzie egzaminatorów, otrzymał swój ochraniacz i dołączył do swojego rodzeństwa.
    – Zapraszamy teraz Hoshi Taiyo – powiedziała Kaede.
    Złotooki ledwo wstał z krzesła, a na jego czole pojawiły się drobne krople potu. Popatrzył na nauczycieli z przerażeniem i przełknął głośno ślinę.
    – Zrób proszę, Bunshin no Jutsu, Taiyo – poprosił Nishi.
    Chłopak zamknął oczy i wykonał pieczęć. Miałem szczerą nadzieję, że mu się uda i zda ten egzamin. Wierzyłem w niego z całego serca.
    Nagle, po dwóch minutach, obok niego wyłoniła się jego idealna kopia. Taiyo, widząc ją, wytrzeszczył oczy, a na jego twarz wkroczył szeroki uśmiech.
    – TAK! – krzyknął uszczęśliwiony. – W KOŃCU SIĘ UDAŁO!
    – Taiyo, widzimy, że się cieszysz, ale jeszcze musisz odpowiedzieć nam na pytania – przypomniała mu Kaede.
    – Tak jest, proszę pani – zasalutował jej, uśmiechając się. I znów to był ten sam młody chłopak, którego znałem i który był moim przyjacielem. Kusuri zaśmiała się i spojrzała ciepło na złotookiego.
    Wprawdzie, młody Hoshi odpowiedział tylko poprawnie na jedno pytanie, ale został geninem. Udało mu się.
    – JESTEM GENINEM! – zawołał szczęśliwy, wychodząc z sali. – UWAŻAJ ŚWIECIE, BO NADCHODZĘ!
    Tak samo było z Hiku, który ucieszył się z tego, że wykonał Bunshin no Jutsu, podobnie jak Taiyo. Również znał odpowiedź tylko na jedno pytanie, ale jemu to nie przeszkadzało. Ważne, że się udało.
    Konami oraz Kusuri egzamin zdały śpiewająco. Nie dość, że obie zrobiły Technikę Podziału poprawnie, to jeszcze wyczerpująco odpowiedziały na wszystkie trzy pytania. W ich przypadku to było oczywiste, że otrzymają ochraniacz Konohy, bez dwóch zdań.
    – Ostatni chłopiec z tej grupy, Namikaze Minato – wezwała mnie Kaede.
    I oto tak nadeszła moja kolej. Mogłem teraz jedynie zdać się to, co posiadałem w ciele i w duszy. Z jakiegoś powodu, przyznam, że bardziej martwiłem się o Kushinę niż o samego siebie. Chciałem, by zdała ten egzamin.
    – Pokaż nam Bunshin no Jutsu, Minato – odparł Nishi.
    Złożyłem dłonie w pieczęć i natychmiast obok mnie pojawił się biały dym, z którego wyłoniła się moja kopia. Egzaminatorzy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem i jednocześnie zafascynowaniem i zaczęli coś notować ołówkami na swoich kartkach.
    – A teraz pytania, młody – zaczęła Kaede. – Jakim Kekkei Genkai, jakim posługiwał się Pierwszy Hokage?
    – Uwolnieniem Drewna – odpowiedziałem szybko.
    – Jakie klany stworzyły Konohagakure?
    – Klan Senju i Klan Uchiha – powiedziałem bez jakiegokolwiek zawahania. Nauczyciele popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
    – Ostatnie pytanie – ogłosiła Kaede. – Wymień władców wszystkich pięciu wiosk, przynależnych do wielkich nacji.
    – Hokage, Tsuchikage, Kazekage, Raikage i Mizukage – odparłem, uśmiechając się lekko.
    Egzaminatorzy zaczęli swoją naradę, a po paru sekundach skierowali się w moją stronę. Nishi wyciągnął dłoń, na której widniał ochraniacz Wioski Liścia i zaśmiał się głośno.
    – Namikaze Minato – zaczął. – Od teraz, oficjalnie jesteś geninem, młody.
    Wyszedłem z sali z uśmiechem na twarzy i dołączyłem do Konami, Hiku, Taiyo oraz Kusuri.
    Kushina była w następnej grupie. Namówiłem dziewczyny i chłopaków na to, byśmy na nią zaczekali, w końcu była naszą przyjaciółką. Przyjęli tę prośbę bardzo entuzjastycznie, zresztą, niczego innego nie można było się po nich spodziewać.
    Trochę mnie martwiło, dlaczego pozostała dziewiątka wyszła, a ona jedyna zostałam tam sama.
    – Gdzie jest Kushina? – zdziwiła Konami. – Powinna już wyjść…
    – Może przydarzyły się jakieś komplikacje? – zapytał Hiku.
    – Co masz na myśli? – odpowiedziałem pytaniem na pytanie.
    – Może Bunshin no Jutsu jej nie wychodzi – zasugerował Taiyo.
    – Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze – odparła Kusuri.
    Przeczekaliśmy jeszcze w milczeniu parę minut, aż tu nagle z sali wyszła czerwonowłosa z przygnębionym wyrazem twarzy.
    – Co się stało, Kushina? – zapytała pomarańczowowłosa.
    – Nie zdałaś? – przeraził się Hiku.
    Uzumaki nagle zaczęła się śmiać donośnie, a jej twarz natychmiast się ożywiła. Wyciągnęła prawą dłoń w przód, a w jej wielkich, granatowych oczach pojawił się błysk.
    – Pewnie, że zdałam, tam teges – odparła.

*          *          *

    – Hej, cisza, dzieciaki! – po raz ostatni już pan Nishi przywołał nas do porządku.
    Wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę, a on uśmiechnął się szeroko.
    – No, moi drodzy, po raz ostatni już siadacie w tych ławkach – zaczął. – Chyba, że chcecie zostać, zawsze możecie.
    – Nie – odpowiedzieliśmy jednoczenie.
    – Ach, szkoda. Będę tęsknił – przyznał nauczyciel, drapiąc się nerwowo w głowę. – Zanim oczywiście wyruszycie w swoje dalsze podróże jako młodzi ninja, muszę wam jeszcze ogłosić podział drużyn. Drużyny wybieraliśmy, biorąc pod uwagę rozbieżności wyników z egzaminu.
    – Ile będzie tych drużyn? – zapytał niecierpliwie Hiku.
    – Jak posłuchasz, to się dowiesz – odpowiedział komicznie pan Nishi, a my wszyscy zaśmialiśmy się.
    – Ja chciałbym być z tobą w jednej drużynie, Minato – powiedział cicho Taiyo, a ja uśmiechnąłem się.
    – Zanim was przydzielę, pożegnam się z wami – odrzekł nasz nauczyciel. – Było mi strasznie miło was poznać, ta klasa bez was będzie strasznie pusta, dzieciaki. Z nikim bardziej się nie użerałem, jak z wami, ale też żadna klasa nie przysporzyła mi tyle ubawu i śmiechu w moim życiu. Chciałbym, byście pamiętali o…
    – Tak, będziemy o panu pamiętać – przerwał Nishiemu Hiku.
    – Proszę pana, przecież my się nie żegnamy na zawsze – odparł Taiyo.
    – Chłopcy! Dajcie mi skończyć! – zawołał mężczyzna. – Chciałbym, byście pamiętali o wszystkich wartościach ninja, byście zawsze kierowali się własnym rozumem i byście nie zeszli na złą drogę… Ach, i byście pamiętali o mnie, to akurat rzecz jasna!
    – To co z tymi drużynami, tam teges? – zapytała Kushina.
    – Właśnie, bo bym zapomniał – przyznał. – Teraz posłuchajcie, bo nie będę dwa razy czytał.
    Nishi wyjął z szuflady w swoim biurku kartkę i odchrząknął znacząco.
    – Drużyna 7. Mikagu Konami, Ichiro Hiku oraz Namikaze Minato.
    – TAK! – krzyknął brązowowłosy wesołek.
    – Drużyna 8. Mishima Matsuo, Namida Kusuri oraz Hoshi Taiyo.
    Popatrzyłem na złotookiego. Ten zdawał się być w lekkim, acz pozytywnym szoku.
    – Drużyna 10. Hayato Hideki, Uzumaki Kushina, Hayato Kiroi.
    Spojrzałem na Kushinę. Jej granatowe oczy momentalnie się powiększyły, a na twarzy malowało się przerażenie.
    Współczułem jej, i to bardzo. Była w drużynie, gdzie nikogo nie znała.

*~*~*

Uch, napisałam. Udało się. Jestem z siebie dumna.
Przyznaję, że ostatnio zrobiłam sobie rozpiskę tego, co planuję w następnych rozdziałach i kiedy pojawi się wielkie zakochanie. Kiedy ją ujrzałam, zdałam sobie sprawę, że naprawdę muszę szybko pisać, by was nie zanudzić na śmierć. To strasznie frustrujące, ja już sama chce opisywać ten romans! Ale damy radę, to znaczy, tak myślę :) .
Ayumu Yunna, Leo Loki, bardzo się cieszę, że wam się spodobało. Mam nadzieję, że będziecie wpadały częściej na czytanie moich wypociń.
Postaram się pisać jak najszybciej, ale w kochanej szkole uwalili mnie sprawdzianami. W piątek z chemii, w poniedziałek z historii, we wtorek z angielskiego, w środę z polskiego. Uff, ale spokojnie, ja nigdy nie odstawiam pisania na drugi plan, zwłaszcza jeżeli są osoby, które mnie czytają. Nie zamierzam robić miesięcznych przerw, bo sama bym psychicznie nie wytrzymała XD.
Wszelkie uwagi, pytania, sugestie i błędy, których nie zauważyłam, pewnie ze starości, piszcie! Miłego czytania, Isabel-chan.

10 komentarzy:

  1. Jak zwykle, po prostu ZA-JE-BI-STE :D
    Już polubiłam Hidekiego xD Jakoś przypomina mi Shikamaru XD
    Cóż, oczywiście, nie mogę doczekać się romansu, ale wytrwam *^* Będę dzielna XD
    Jak się Taiyo ucieszył xd Nie no, on jest wspaniały xD Uwielbiam takie postacie (mój typ *,* xD).
    Czekam na next i będę się modlić o mega-super-hiper-wielką porcję weny xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale mnie zaskakujesz szybkością wydawania notek :D Bardzo się z tego cieszę, akcja nabiera tempa ;D Już wyrośli na geninów xD
    Bardzo ciekawie rozpisałaś te egzaminy xD I ten stres... och prawie jak mój przy zdawaniu matury xD
    Wracając... to rozdzielenie na grupy wow, będzie ci się chciało każdą z nich opisywać? :P Sądziłam, że dasz Kushine i Minato razem, ale sobie podwyższyłaś poprzeczkę x)
    Ale ciekawe jak Kushina da sobie radę z tymi chłopakami... a tam ona sobie ich wychowa xD
    Co do błędów, to chyba jeden widziałam, ale nie chcę mi się szukać + to nie jest błąd warty wytykania ;]
    Pozdrawiam i życzę ogromnej weny :):*

    OdpowiedzUsuń
  3. Oczywiście, że częściej. Oczywiście, że postaram ie być z każdym rozdziałem na bieżąco. Z tą szkołą doskonale ci rozumiem. przez to sama nie mam czasu na pisanie konkretnych opowiadań. Co do rozdziału.... Zdziwiło mnie to, że Kushina jest w grupie z bliźniakami, a chłopaki są rozdzieleni. Cóż, ale w życiu nie można mieć wszystkiego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna notka , jak zwykle zresztą. Ja się nawet cieszę że Kushina jest z nieznanymi sobie osobami w drużynie bo dzięki temu poznam więcej postaci z charakteru a ty będziesz mieć okazję by im ten charakter stworzyć.
    Czekam na next. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super notka ^^ załapałam się nawet na dwie od razu! Heh :) myślałam że Kushina będzie w Teamie z przyjaciółmi, a tu taki psikus xD. Czekam cierpliwie na next ;) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Khe, khe. Nie pisałam komentarzy ._.
    Jestem zUa ;.;
    No ale teraz będę już pisać ^w^
    Czekam z niecierpliwością na następną część ^w^

    OdpowiedzUsuń
  7. Przepraszam, że piszę dopiero teraz ale tak wyszło...
    W sumie nie mam nic do powiedzenia - rozdział po prostu bardzo dobry i zapowiadający wiele ciekawych przygód bohaterów... przynajmniej mam taką nadzieję!
    Czekam niecierpliwie na next! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ładnie, ładnie.
    Jak możesz tak ładnie pisać!? Oddaj talent, do cholery!

    ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Omg ale łatwy ten egzamin, też bym zdała :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kushina i to jej "ten teges" xdd
    Geninka - hmm teraz to się zacznie :d

    OdpowiedzUsuń