EGZAMINY
I PODZIAŁ DRUŻYN
Dwa
tygodnie spędzone na treningach ciała i umysłu… Przyznam, że dzięki nim, czułem
się gotowy i byłem pełen nadziei, że jeszcze dziś stanę się geninem.
Codziennie rano sumiennie ćwiczyłem
techniki, których nas dotychczas nauczono i przeglądałem wszystkie zrobione
notatki z ostatnich dwóch lat. Pomimo tego, jak bardzo było ciężko, nie
odpuszczałem.
– Nie uda się – powiedział przerażony Hiku.
– Zostanę w tej Akademii jeszcze za dwa lata, zanim mi się uda.
– Nie tobie jednemu – odparł Taiyo. –
Przynajmniej Minato zda.
– Wszyscy zdamy, zobaczycie – odrzekłem,
podnosząc ich na duchu.
Złotooki popatrzył na mnie z
niedowierzaniem.
– Ty chyba nie widziałeś, jak ja robię
Bunshin no Jutsu, Minato – burknął, patrząc na mnie spode łba. – Kompletna
klapa.
– Taiyo, ja wcale nie jestem lepszy –
zawtórował mu Ichiro. – Moje Henge no Jutsu jest po prostu beznadziejne!
Uśmiechnąłem się do nich i położyłem dłonie
na ich ramionach.
– Nie może być aż tak źle – stwierdziłem.
– Nie. Jest bardzo źle. Zwłaszcza ze mną i
Hiku.
– Chyba przesadzasz, Taiyo – usłyszeliśmy
dziewczęcy głos.
Odwróciliśmy się i naszym oczom ukazały się
Kusuri, Konami i Kushina. Młoda Namida uśmiechała się do nas wraz z brunetką,
ale wzrok czerwonowłosej pozostawał nieobecny. Jakby o się czymś zamartwiała,
niepokoiła.
Nie widziałem jej odkąd zobaczyłem, jak
bije starszego brata tego chłopaka. Nie chodziło o to, że nie chciałem jej
pomóc. Chciałem, nawet bardzo, ale jakaś część mnie czuła, że dziewczyna sobie
poradzi. Nie przegrałaby, wiedziałem to. Powinienem był stamtąd pójść, ale nie
mogłem. Musiałem wiedzieć, czy wszystko dobrze się dla niej skończy. Nie mogłem
tak po prostu odejść.
Niestety, Kushina zobaczyła mnie i wyciągnęła
dość pochopne wnioski. Chciałem ją za to przeprosić, jednak nie do końca
wiedziałem jak.
– Nie przesadzam, Konami – powiedział
Taiyo. – Ja po prostu mówię, jak jest.
W
końcu, i Kushina się uśmiechnęła.
– Ale chłopaki, skoro my zdamy, to wy też –
pocieszała ich Kusuri.
– Nawet ja chcę i to zdam, tam teges –
odparła Kushina. – Tylko nie wiem, za którym razem.
Twarze Taiyo i Hiku momentalnie się
ożywiły. Czerwonowłosa spojrzała na nich wesołym wzrokiem i uśmiechnęła się
szerzej.
– Chciałabym już być geninem – przyznała
Kusuri.
– Na pewno wszyscy będziemy – odrzekłem.
– Ciekawe, jakie będą drużyny… I czy
będziemy razem w tych drużynach – zastanawiał się Hiku.
– Ale, przede wszystkim, musimy trafić na
jakiegoś porządnego mistrza – odparł Taiyo. Nagle westchnął głęboko i po chwili
milczenia dodał. – O ile, uda nam się trafić.
– Taiyo, spokojnie. Damy radę – powiedziała
Kusuri, uśmiechając się w stronę chłopaka.
Złotooki natychmiast zaczął się rumienić i
momentalnie skulił głowę. Pomarańczowowłosa popatrzyła na niego z lekkim
zdziwieniem, jednak nadal nie przestawała się uśmiechać.
– Wszystko w porządku? – zapytała.
– Tak… to tylko, no wiecie… to przez… to
przez ten cały stres – wydukał Hoshi, a Hiku i Konami parsknęli śmiechem. – Z
czego się tak śmiejecie?
– Oj, nic, nic, Taiyo – Ichiro wywrócił
oczami. – Zupełnie nic.
– Za ile oni otworzą tą Akademię, tam
teges? – zapytała zniecierpliwiona Kushina.
– Właśnie. Przecież już za chwilę jedenasta.
Mogliby nas wpuścić – odparła Kusuri.
Nim się obejrzałem, przed Akademią
zgromadzili się wszyscy uczniowie z mojej klasy. Tak samo jak my, zaczynali się
powoli niecierpliwić. Pan Nishi mówił,
żebyśmy wstawili się w naszej sali za piętnaście jedenasta, jednak drzwi
były zamknięte, więc żadne z nas nie mogło tam wejść.
– Gdzie oni wszyscy są? – spytał Hiku.
– Przecież doskonale wiedzą, że dzisiaj
mamy ten egzamin, tam teges – powiedziała Kushina. – Pewnie nawet Hokage im
przypominał…
– A skąd to wiesz, Kushino? – zapytał Taiyo
czerwonowłosej.
– Bo z nim rozmawiałam na temat egzaminu.
Cała czwórka wytrzeszczyła oczy, zresztą,
mnie również to zdziwiło.
– Rozmawiałaś z samym Trzecim Hokage?
– Nie raz – dziewczyna westchnęła głęboko. –
W wielu sprawach się nie zgadzamy, strasznie sztywny z niego staruch, tam
teges. Szczerze mówiąc, wolałabym unikać tych naszych rozmów, ale jest moim
jedynym tutejszym „opiekunem”. I jest jeszcze pani Mitsuko, ale zdaję mi się,
że ona mnie nie do końca lubi.
– Też bym chciał móc rozmawiać z samym
Hokage – rozmarzył się Taiyo.
– Jeszcze będziemy, spokojnie – odparła
Kusuri. – Ale przed tym, musimy zdać ten egzamin.
* * *
Egzaminy
ciągnęły się przez dobrą godzinę. Działo się tak, że wybierano uczniów w
kolejności alfabetycznej, a moje nazwisko zaczynało się dopiero na „N”. W
dodatku, komisja egzaminacyjna, składające się z pana Nishiego, pani Kaede oraz
trójki innych nauczycieli, strasznie długo się naradzała, co do wyników.
Czekając cierpliwie na swoją kolej za
Kusuri, spojrzałem na Taiyo i Hiku. Obaj, przerażeni, że zaraz nadejdzie ich
kolei, zaczęli drżeć. Pomarańczowowłosa również to zauważyła i zaczęła cichutko
chichotać.
– Ach, oni to zawsze tacy są – mruknęła,
uśmiechając się. – Najpierw mówią, że
nic im się nie uda, a potem wychodzą z tego bez szwanku. Ech, ale co tu zrobić?
– A ty się boisz, Kusuri? – zapytałem.
– To oczywiste, że się obawiam, ale mówię
sobie w duchu, że zdam – odpowiedziała po namyśle. – Nie to, co tamta dwójka
– Myślę, że potrzebują jakiegoś wsparcia –
odparłem.
– Też tak uważam, ale wiem, że dadzą sobie
radę – Kusuri uśmiechnęła się. – Ta dwójka wesołków, którzy nie są geninami? To
niezbyt możliwe.
Pomarańczowowłosa zaśmiała się, a nagle do
holu, w którym wszyscy czekaliśmy na egzaminy, pojawiła się brązowowłosa, młoda
dziewczyna o wielkich, zielonych oczach, trzymająca w dłoniach jakąś listę i
ołówek, z ochraniaczem Konohy na czole. Od razu rozpoznałem w niej Kaede.
– Kochani moi, teraz na salę egzaminacyjną wchodzą…
– nauczycielka zaczęła coś notować na kartce. – Hayato Hideki, Hayato Kiroi,
Hoshi Taiyo, Ichiro Hiku, Kamisaka Akaru, Kotara Hanae, Mikagu Konami, Mishima
Matsuo, Namida Kusuri oraz Namikaze Mianto. Dzieciaki, chodźcie ze mną.
Momentalnie wstaliśmy i ruszyliśmy w kierunku,
który wyznaczyła nam Kaede. Nim się obejrzałem, już znaleźliśmy w sali
egzaminacyjnej. Pod ścianą było dziesięć krzesełek, pod oknem natomiast siedzieli
wszyscy egzaminatorzy. Środek należał do zdającego.
– No, to zapraszam na początek Hayato
Hidekiego! Reszta niech usiądzie na tamtych krzesłach.
Szarowłosy chłopak stanął na środku przed
egzaminatorami niechętnie i odetchnął głęboko.
– No, to pokaż nam swoje Bunshin no Jutsu –
powiedział Nishi.
Hideki złożył ręce w pieczęć, przymknął na
chwilę powieki, a tuż obok niego pojawiły się kłęby białego, gęstego dymu.
Wśród nich, wyłoniła się nagle kopia chłopaka. Egzaminatorzy, widząc udaną
technikę zaczęli coś notować.
– A teraz trzy pytania. Pierwsze pytanie –
zaczęła Kaede. – Wymień proszę pięć głównych nacji w świecie shinobi.
– Kraj Ognia, Kraj Wiatru… Kraj Błyskawicy…
Kraj Ziemi… ostatniego nie pamiętam – odparł Hideki.
– Drugie pytanie. Wymień mi wszystkie główne
wioski, należące do pięciu wielkich nacji.
Chłopak podrapał się chwilę po głowie i
odchrząknął cicho.
– Konohagakure, Sunagakure, Kirigakure… –
Hideki wzruszył ramionami obojętnie. – Dalej nie pamiętam.
– Ostatnie pytanie – Kaede westchnęła
głęboko. – Jak nazywali się bracia, Pierwszy i Drugi Hokage?
– To, to pamiętam – odparł. – Senju
Hashirama oraz Senju Tobirama.
Kaede uśmiechnęła się do niego i zaczęła
się konsultować z resztą nauczycieli. Wymieniali między sobą różne gesty oraz
zdania, a po pięciu minutach wszyscy w tej samej chwili kiwnęli głową.
– Hayato Hideki, oficjalnie już zostałeś
geninem – powiedział zadowolony Nishi, wręczając młodemu chłopakowi ochraniacz
z symbolem Wioski Liścia.
Szarowłosy podziękował i wyszedł w
pośpiechu z sali. Następny w kolejności
był jego brat-bliźniak, Kiroi, który, w przeciwieństwie do brata, odpowiedział poprawnie
na dwa pytania. Również, po krótkiej naradzie egzaminatorów, otrzymał swój
ochraniacz i dołączył do swojego rodzeństwa.
– Zapraszamy teraz Hoshi Taiyo –
powiedziała Kaede.
Złotooki ledwo wstał z krzesła, a na jego
czole pojawiły się drobne krople potu. Popatrzył na nauczycieli z przerażeniem
i przełknął głośno ślinę.
– Zrób proszę, Bunshin no Jutsu, Taiyo –
poprosił Nishi.
Chłopak zamknął oczy i wykonał pieczęć.
Miałem szczerą nadzieję, że mu się uda i zda ten egzamin. Wierzyłem w niego z
całego serca.
Nagle, po dwóch minutach, obok niego
wyłoniła się jego idealna kopia. Taiyo, widząc ją, wytrzeszczył oczy, a na jego
twarz wkroczył szeroki uśmiech.
– TAK! – krzyknął uszczęśliwiony. – W KOŃCU
SIĘ UDAŁO!
– Taiyo, widzimy, że się cieszysz, ale
jeszcze musisz odpowiedzieć nam na pytania – przypomniała mu Kaede.
– Tak jest, proszę pani – zasalutował jej,
uśmiechając się. I znów to był ten sam młody chłopak, którego znałem i który
był moim przyjacielem. Kusuri zaśmiała się i spojrzała ciepło na złotookiego.
Wprawdzie, młody Hoshi odpowiedział tylko
poprawnie na jedno pytanie, ale został geninem. Udało mu się.
– JESTEM GENINEM! – zawołał szczęśliwy,
wychodząc z sali. – UWAŻAJ ŚWIECIE, BO NADCHODZĘ!
Tak samo było z Hiku, który ucieszył się z
tego, że wykonał Bunshin no Jutsu, podobnie jak Taiyo. Również znał odpowiedź
tylko na jedno pytanie, ale jemu to nie przeszkadzało. Ważne, że się udało.
Konami oraz Kusuri egzamin zdały
śpiewająco. Nie dość, że obie zrobiły Technikę Podziału poprawnie, to jeszcze wyczerpująco
odpowiedziały na wszystkie trzy pytania. W ich przypadku to było oczywiste, że otrzymają
ochraniacz Konohy, bez dwóch zdań.
– Ostatni chłopiec z tej grupy, Namikaze
Minato – wezwała mnie Kaede.
I oto tak nadeszła moja kolej. Mogłem teraz
jedynie zdać się to, co posiadałem w ciele i w duszy. Z jakiegoś powodu,
przyznam, że bardziej martwiłem się o Kushinę niż o samego siebie. Chciałem, by
zdała ten egzamin.
– Pokaż nam Bunshin no Jutsu, Minato –
odparł Nishi.
Złożyłem dłonie w pieczęć i natychmiast
obok mnie pojawił się biały dym, z którego wyłoniła się moja kopia.
Egzaminatorzy popatrzyli na mnie ze zdziwieniem i jednocześnie zafascynowaniem
i zaczęli coś notować ołówkami na swoich kartkach.
– A teraz pytania, młody – zaczęła Kaede. –
Jakim Kekkei Genkai, jakim posługiwał się Pierwszy Hokage?
– Uwolnieniem Drewna – odpowiedziałem
szybko.
– Jakie klany stworzyły Konohagakure?
– Klan Senju i Klan Uchiha – powiedziałem
bez jakiegokolwiek zawahania. Nauczyciele popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
– Ostatnie pytanie – ogłosiła Kaede. –
Wymień władców wszystkich pięciu wiosk, przynależnych do wielkich nacji.
– Hokage, Tsuchikage, Kazekage, Raikage i
Mizukage – odparłem, uśmiechając się lekko.
Egzaminatorzy zaczęli swoją naradę, a po
paru sekundach skierowali się w moją stronę. Nishi wyciągnął dłoń, na której
widniał ochraniacz Wioski Liścia i zaśmiał się głośno.
– Namikaze Minato – zaczął. – Od teraz,
oficjalnie jesteś geninem, młody.
Wyszedłem z sali z uśmiechem na twarzy i
dołączyłem do Konami, Hiku, Taiyo oraz Kusuri.
Kushina była w następnej grupie. Namówiłem
dziewczyny i chłopaków na to, byśmy na nią zaczekali, w końcu była naszą
przyjaciółką. Przyjęli tę prośbę bardzo entuzjastycznie, zresztą, niczego
innego nie można było się po nich spodziewać.
Trochę mnie martwiło, dlaczego pozostała
dziewiątka wyszła, a ona jedyna zostałam tam sama.
– Gdzie jest Kushina? – zdziwiła Konami. –
Powinna już wyjść…
– Może przydarzyły się jakieś komplikacje? –
zapytał Hiku.
– Co masz na myśli? – odpowiedziałem pytaniem
na pytanie.
– Może Bunshin no Jutsu jej nie wychodzi –
zasugerował Taiyo.
– Mam
nadzieję, że wszystko będzie dobrze – odparła Kusuri.
Przeczekaliśmy jeszcze w milczeniu parę
minut, aż tu nagle z sali wyszła czerwonowłosa z przygnębionym wyrazem twarzy.
– Co się stało, Kushina? – zapytała
pomarańczowowłosa.
– Nie
zdałaś? – przeraził się Hiku.
Uzumaki nagle zaczęła się śmiać donośnie, a
jej twarz natychmiast się ożywiła. Wyciągnęła prawą dłoń w przód, a w jej
wielkich, granatowych oczach pojawił się błysk.
– Pewnie, że zdałam, tam teges – odparła.
* * *
– Hej, cisza, dzieciaki! – po raz ostatni
już pan Nishi przywołał nas do porządku.
Wszyscy odwróciliśmy się w jego stronę, a
on uśmiechnął się szeroko.
– No, moi drodzy, po raz ostatni już
siadacie w tych ławkach – zaczął. – Chyba, że chcecie zostać, zawsze możecie.
– Nie – odpowiedzieliśmy jednoczenie.
– Ach, szkoda. Będę tęsknił – przyznał
nauczyciel, drapiąc się nerwowo w głowę. – Zanim oczywiście wyruszycie w swoje
dalsze podróże jako młodzi ninja, muszę wam jeszcze ogłosić podział drużyn.
Drużyny wybieraliśmy, biorąc pod uwagę rozbieżności wyników z egzaminu.
– Ile będzie tych drużyn? – zapytał
niecierpliwie Hiku.
– Jak posłuchasz, to się dowiesz –
odpowiedział komicznie pan Nishi, a my wszyscy zaśmialiśmy się.
– Ja chciałbym być z tobą w jednej
drużynie, Minato – powiedział cicho Taiyo, a ja uśmiechnąłem się.
– Zanim was przydzielę, pożegnam się z wami
– odrzekł nasz nauczyciel. – Było mi strasznie miło was poznać, ta klasa bez
was będzie strasznie pusta, dzieciaki. Z nikim bardziej się nie użerałem, jak z
wami, ale też żadna klasa nie przysporzyła mi tyle ubawu i śmiechu w moim życiu.
Chciałbym, byście pamiętali o…
– Tak, będziemy o panu pamiętać – przerwał Nishiemu
Hiku.
– Proszę pana, przecież my się nie żegnamy
na zawsze – odparł Taiyo.
– Chłopcy! Dajcie mi skończyć! – zawołał
mężczyzna. – Chciałbym, byście pamiętali o wszystkich wartościach ninja, byście
zawsze kierowali się własnym rozumem i byście nie zeszli na złą drogę… Ach, i
byście pamiętali o mnie, to akurat rzecz jasna!
– To co z tymi drużynami, tam teges? –
zapytała Kushina.
– Właśnie, bo bym zapomniał – przyznał. –
Teraz posłuchajcie, bo nie będę dwa razy czytał.
Nishi wyjął z szuflady w swoim biurku
kartkę i odchrząknął znacząco.
– Drużyna 7. Mikagu Konami, Ichiro Hiku
oraz Namikaze Minato.
– TAK! – krzyknął brązowowłosy wesołek.
– Drużyna 8. Mishima Matsuo, Namida Kusuri
oraz Hoshi Taiyo.
Popatrzyłem na złotookiego. Ten zdawał się
być w lekkim, acz pozytywnym szoku.
– Drużyna 10. Hayato Hideki, Uzumaki
Kushina, Hayato Kiroi.
Spojrzałem na Kushinę. Jej granatowe oczy
momentalnie się powiększyły, a na twarzy malowało się przerażenie.
Współczułem jej, i to bardzo. Była w
drużynie, gdzie nikogo nie znała.
*~*~*
Uch,
napisałam. Udało się. Jestem z siebie dumna.
Przyznaję,
że ostatnio zrobiłam sobie rozpiskę tego, co planuję w następnych rozdziałach i
kiedy pojawi się wielkie zakochanie. Kiedy ją ujrzałam, zdałam sobie sprawę, że
naprawdę muszę szybko pisać, by was nie zanudzić na śmierć. To strasznie
frustrujące, ja już sama chce opisywać ten romans! Ale damy radę, to znaczy,
tak myślę :) .
Ayumu Yunna,
Leo Loki, bardzo się cieszę, że wam się spodobało. Mam nadzieję, że będziecie
wpadały częściej na czytanie moich wypociń.
Postaram
się pisać jak najszybciej, ale w kochanej szkole uwalili mnie sprawdzianami. W
piątek z chemii, w poniedziałek z historii, we wtorek z angielskiego, w środę z
polskiego. Uff, ale spokojnie, ja nigdy nie odstawiam pisania na drugi plan, zwłaszcza
jeżeli są osoby, które mnie czytają. Nie zamierzam robić miesięcznych przerw,
bo sama bym psychicznie nie wytrzymała XD.
Wszelkie
uwagi, pytania, sugestie i błędy, których nie zauważyłam, pewnie ze starości,
piszcie! Miłego czytania, Isabel-chan.
Jak zwykle, po prostu ZA-JE-BI-STE :D
OdpowiedzUsuńJuż polubiłam Hidekiego xD Jakoś przypomina mi Shikamaru XD
Cóż, oczywiście, nie mogę doczekać się romansu, ale wytrwam *^* Będę dzielna XD
Jak się Taiyo ucieszył xd Nie no, on jest wspaniały xD Uwielbiam takie postacie (mój typ *,* xD).
Czekam na next i będę się modlić o mega-super-hiper-wielką porcję weny xD
Ale mnie zaskakujesz szybkością wydawania notek :D Bardzo się z tego cieszę, akcja nabiera tempa ;D Już wyrośli na geninów xD
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie rozpisałaś te egzaminy xD I ten stres... och prawie jak mój przy zdawaniu matury xD
Wracając... to rozdzielenie na grupy wow, będzie ci się chciało każdą z nich opisywać? :P Sądziłam, że dasz Kushine i Minato razem, ale sobie podwyższyłaś poprzeczkę x)
Ale ciekawe jak Kushina da sobie radę z tymi chłopakami... a tam ona sobie ich wychowa xD
Co do błędów, to chyba jeden widziałam, ale nie chcę mi się szukać + to nie jest błąd warty wytykania ;]
Pozdrawiam i życzę ogromnej weny :):*
Oczywiście, że częściej. Oczywiście, że postaram ie być z każdym rozdziałem na bieżąco. Z tą szkołą doskonale ci rozumiem. przez to sama nie mam czasu na pisanie konkretnych opowiadań. Co do rozdziału.... Zdziwiło mnie to, że Kushina jest w grupie z bliźniakami, a chłopaki są rozdzieleni. Cóż, ale w życiu nie można mieć wszystkiego.
OdpowiedzUsuńŚwietna notka , jak zwykle zresztą. Ja się nawet cieszę że Kushina jest z nieznanymi sobie osobami w drużynie bo dzięki temu poznam więcej postaci z charakteru a ty będziesz mieć okazję by im ten charakter stworzyć.
OdpowiedzUsuńCzekam na next. :)
Super notka ^^ załapałam się nawet na dwie od razu! Heh :) myślałam że Kushina będzie w Teamie z przyjaciółmi, a tu taki psikus xD. Czekam cierpliwie na next ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKhe, khe. Nie pisałam komentarzy ._.
OdpowiedzUsuńJestem zUa ;.;
No ale teraz będę już pisać ^w^
Czekam z niecierpliwością na następną część ^w^
Przepraszam, że piszę dopiero teraz ale tak wyszło...
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam nic do powiedzenia - rozdział po prostu bardzo dobry i zapowiadający wiele ciekawych przygód bohaterów... przynajmniej mam taką nadzieję!
Czekam niecierpliwie na next! :)
Ładnie, ładnie.
OdpowiedzUsuńJak możesz tak ładnie pisać!? Oddaj talent, do cholery!
^^
Omg ale łatwy ten egzamin, też bym zdała :D
OdpowiedzUsuńKushina i to jej "ten teges" xdd
OdpowiedzUsuńGeninka - hmm teraz to się zacznie :d