czwartek, 11 lipca 2013

Uwaga - sprawy organizacyjne.


Nie jest to nowy chapter opowiadania, aczkolwiek uważam, że warto to przeczytać. Bardzo was o to proszę. To takie małe wyjaśnienie mojej obecnej sytuacji.
Tak, wiem. Notki nie było od dawna. Nie powiem Wam, czy dodam go w lipcu czy w sierpniu, a może nawet we wrześniu. Mam zastój – i to wcale nie taki mały, jak mi się na początku wydawało. W sumie, mam 25% dwudziestki. Choćbym nie wiem, co robiła, nie udaje mi się go napisać tak, jakbym sobie tego zażyczyła. Może się już wypaliłam – w końcu, jestem tylko zwykłą, amatorską bloggerką, która wciąż uczy się sztuki pisania – albo to taki chwilowy zastój. Nie spodziewałam się go. W sumie, żadne z nas nie jest w stanie przewidzieć, kiedy się zatnie. Moja wena (i nie chodzi tu o brak pomysłów, tylko trudności w klejeniu zdań) uciekła w niekomfortowym dla mnie momencie.
Dobrze wiem, że rozdział dziewiętnasty nie przypadł wielu z wam do gustu. Może to był znak? Znak, że trzeba odpocząć? A może trzeba skończyć z blogowaniem? Może ja się po prostu do tego nie nadaję? Zawiodłam, rozczarowuję na każdej linii… Wiem, że straciłam pewno wielu Czytelników. Nie uważam, żeby moja historia należała do jakiś wybitnych, więc nie mam nikomu tego za złe. To moja i tylko wyłącznie moja wina. Podupadłam. Zwątpiłam w swoje możliwości. Przestałam ufać swojemu potencjałowi i nie oddaję się już w wir pisania, jak robiłam to kiedyś. Boli mnie to. Nie jestem w stanie zadowolić Was, moi drodzy. Ciężko mi się czyta te wszystkie komentarze i pytania na Wywiaderze o następną notkę. Zwłaszcza, że jestem cholernie nieużyteczna i nie umiem nic z tym zrobić. Gorzej jest, kiedy ludzie piszą, że chcą mnie „pierdolnąć”, bo nie ma notki (tak dla przykładu). Zdarzyła się już taka sytuacja i nie czuję się jakoś lepiej. Nie podbudowało mnie to, nie zmotywowało, a jeszcze bardziej dobiło :(
Jedno powiem – blog nie jest oficjalnie zawieszony. Dopóki nie napiszę nic do 29 września (rocznica Jinchuriki i Czwartego), zawieszenia nie będzie. Z początku, próbowałam coś napisać, ale zrezygnowałam w roku szkolnym – walczyłam o wyniki w edukacji. Napociłam się, parę razy miałam ochotę się poddać, wszystko szło pod górkę, ale w końcu osiągnęłam cel, który sobie postawiłam. W sumie, okazało się, że wygrałam więcej, niż się spodziewałam. Niemniej jednak, upadłam psychicznie. Siedziałam z otwartym Wordem i wbijałam swe ślepia w tą pustą kartkę. Cokolwiek napisałam – od razu kasowałam. W końcu, to autor przede wszystkim musi być zadowolony ze swych tworów. Pisanie nie powinno męczyć, a sprawiać radość, bloggerzy wiedzą to najlepiej.
Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Na pewno, że przepraszam. Wielkie przeprosiny dla Was wszystkich, którzy jeszcze zostali i nie odeszli. Tu już nawet nie chodzi o mnie, ale o opowiadanie. Wystawiam Waszą cierpliwość na próbę, wstyd mi za to i przykro. Jednocześnie, chcę Wam podziękować, że jeszcze trwacie i czekacie przy tym… nienajlepszym fanficu, któremu ja sama mam wiele do zarzucenia. A jeszcze więcej samej sobie. Chciałabym jeszcze podziękować wszystkim tym, co napisali do mnie (uwierzcie mi, ja naprawdę nie gryzę). Na GG jestem cały czas, maila sprawdzam codziennie, co za tym idzie – bloggera także. Wasze maile i komentarze pokazały mi, że jest jeszcze ktoś, kogo naprawdę obchodzą losy Jinchuuriki i Czwartego. I chciałbym jeszcze podziękować dziewczynom z Akasiów. Jesteście świetne i każda rozmowa z Wami podnosi mnie na duchu.
I co do Versatile Blogger Award – dostałam ok. 14 nominacji. Za wszystkie bardzo dziękuję, postaram się w najbliższym czasie napisać po 7 faktów o sobie dla każdego, w ramach wynagrodzenia. Nie wiem, czy znajdę tyle informacji o swojej osobie, ale warto spróbować.
            Na koniec chciałabym Wam życzyć sympatycznych, wspaniałych wakacji - mam nadzieję, że dla każdego z Was będą niezapomniane, że spędzicie je wedle swych marzeń. Ja zaś chciałabym, żeby dla mnie były one przełomem.
Będę się starać. Będę pisać. Nie poddam się.
PRZEPRASZAM.

~Isabel Witther.

19 komentarzy:

  1. I trzymaj tak dalej wierze w ciebi :D
    Twoje rozdziały są super i wszystkie bardzo mi się podobały:D
    Życze ci dużo weny i zeby jak najszybciej do ciebie powruciła i nie waż się porzucać tego bloga :) to mój ulubiony blog więc bedę czekać ile trzeba żeby przeczytać następny rozdział:**

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie poddawaj się, serio.
    Nie warto. We mnie swojego czytelnika nie straciłaś i zapewne w wielu innych osobach też nie.
    Co prawda, nie lubię czekać i jestem dość niecierpliwa, ale tu chodzi głównie o korzyści z czekania, bo kiedy już wrócisz na właściwy tor, będą one zapewne wspaniałe :3
    Wierzę w to i życzę strasznie dużo motywacji i niech tak przeklęta wena znajdzie do Cb w końcu drogę.
    Nie tracę nadziei i Ty też jej nie trać. Trzymam za Ciebie kciuki i rozumiem co to znaczy starać się na koniec roku, żeby osiągnąć coś więcej. Inni zapewne też.
    Pozdrawiam i życzę wiele przygód z naszym bloggerem.
    Kira Fuyu (niegdyś "Habanero ;3") ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *blogspotem O.o
      że też myślę co innego, a piszę co innego.
      Ale jako blogger też życzę wspaniałych efektów ciężkiej pracy :3

      Usuń
  3. Ja ostatnio przechodzę to samo, Ci powiem. Nie mam jak się na Ciebie gniewać. No nie potrafię. Dlaczego? Ponieważ sama wpadłam w taki dołek, a komentarze zamiast mi pomagać, pogarszały sprawę. Nie wiedziałam dlaczego, co się dzieje. W sumie, teraz powolutku wracam do pisania, ale to naprawdę w żółwim tempie. Może powinnam chwilowo zająć się czymś innym? Odpuścić sobie bloga i zrobić taka małe wakacje? Wiem, że póki chcę z siebie coś wykrzesać i jestem sobą zawiedziona, nie potrafię odpocząć. Może masz tak samo? Nie wiem, ale jeśli przez cały ten czas myślałaś choć trochę o notce, to z pewnością nie odpoczęłaś. Sama tak miałam. Mam. Aż boli mnie od tego głowa, kiedy siedzę nad kompem i staram się coś napisać. Mimo tego, ja chwilowo nie mam zamiaru zawieszać bloga, choć jest mi ciężko. Myślę, że jeśli się poddam w tej rzeczy, że jeśli powiem, że nie mam już siły tego ciągnąć, choć mam jeszcze parę pomysłów i chciałabym zrealizować je do końca, to coś się we mnie zmieni, coś we mnie pęknie i przestanę zachowywać się tak, jak dotychczas. Jej, wygaduję się o swoich problemach, a powinnam Tobie coś poradzić. Myślę, że Ci czytelnicy, którym naprawdę zależy, zostaną i będą przy Tobie trwać. Ja zostanę, tego możesz być pewna :) Ale myślę, że nikt na Ciebie na nakrzyczy, jeśli pozwolisz sobie zrobić urlop. Odpocznij, to powinno pomóc. Zapewne dalej jesteś zmęczona nauką, która potrafi bardzo nadszarpać zdrowie psychiczne.
    Mam nadzieję, że ten komentarz nie jest demotywujący ^^
    Pamiętaj - dobre samopoczucie i zdrowie są najważniejsze :)
    I nie zaprzestawaj przygody z blogami.
    Madeleine

    OdpowiedzUsuń
  4. Moja droga, kochana Is....
    Nie mam za co na ciebie krzyczeć, bo po co i za co?
    Wiem jak się czujesz i to rozumiem....
    Nie jesteś maszyną tylko człowiekiem, który potrzebuje odpoczynku. Wyczyść umysł, zrelaksuj się, odpocznij... Nie mam ci tego za złe. Nadal możesz żyć rokiem szkolnym bo przecież od niedawna mamy wakacje. Może w twojej głowie jest jakaś myśl , która nie pozwala ci pisać? Albo to brak weny? Nie wiem kochana. Naprawdę nie wiem, ale z chęcią ci pomogę to zwalczyć...
    Poczekam na notkę ile tylko trzeba, bo wiem, że warto na twoje notki czekać :D Powinnaś zrobić sobie wakacje, odpocząć, poleżeć na łóżku lub na kocu na trawie, poczytać coś lub po prostu zrelaksować się. Właśnie w takich momentach, gdy się uspokajamy i o tym nie myślimy wena nas odwiedza jak letni wiatr zimą...Ja jako twoja wielka fanka cię słonko nie opuszczę dattebane! I służe pomocą... Jeśli byś potrzebowała jakieś rady lub pomocy przy notce w jakimś maył stopniu mogę ci pomóc... Jak coś to pisz na moje gg: 47632179.
    Tak więc życzę ci duuużżooo weny, odpoczynku, spokojnych myśli, udanych wakacji i czego sobie jeszcze życzysz :D
    Niech Minato będzie z tobą :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też tak mam, to chyba powszechna choroba bloggerów, nie martw, przejdzie Ci:) i po raz kolejny napiszesz i wstawisz wspaniałą notkę:), wierzę w Ciebie!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Isabel.
    Nie stresuj się, nie martw. Myślę, że każdy przechodził taki okres w swoim "pisarskim życiu". Ja również tego doświadczyłam - to jest zupełnie normalne. Wena - jeśli lubisz pisać, ona do ciebie wróci. Bo po co siedzieć przed laptopem czy też komputerem i pisać na siłę? Faktycznie, napewno to nie sprawia nam radości i nie jest przyjemne. Lepiej dać odpocząćswojej psychice, swojemu duchowi twórczemu i zacząć w końcu myśleć racjonalnie.
    A co do czasu - on ucieka, fakt. Ale na pewno twoja wena nie pozwoli na zawiedszenie tego cuda, jaki stworzyłaś - takiej histori o Minato i Kushinie nie czytałam jeszcze nigdy. Masz talent - a szkoda go zmarnować. Odpocznij i wróć - ja trzymam kciuki.

    Miłych wakacji, miłego odpoczynku.
    Pozdrawiam i całuję.
    Utau Yami - dawna Tenone Uzumaki.

    PS: Czekam z niecierpliwością - tylko odpocznij.

    OdpowiedzUsuń
  7. hmm.. może zacznijmy od tego że twojego bloga znalazłam juz w grudniu ale niestety nie miałam jak go komentowac więc za to najpierw przepraszam, ba nawet bardzo przepraszam. Co do bloga to uwielbiam go jak i całą twą twórczośc. Ten komentarz najprawdopodobniej "zginie" wśród innych komentarzy, oraz że żalośnie to wygląda że dopiero pisze pod tym ale mam to gdzieś. Jesteś wspaniałą blogerką i wierzę że wena do Ciebie powróci ,a nawet jak nie to i tak będe czytała waszego zbiorowego bloga jak i bloga z jednopartówkami sasusaku :) Hmm.. to chyba wszystko co chciałam powiedziec. O i zgadzam się z komentarzami powyżej :) Tak więc jedyne czego mogę Ci życzyc to miłych wakacji oraz dużo weny :D
    pozdrawiam/Tenshi

    OdpowiedzUsuń
  8. Widzisz moja droga, w sumie dobrze, że napisałaś, bo czasem się zastanawiałam, co z Tobą się stało. Taki dobry blog, a przestałaś pisać. Ja też mam czasem taki zastój, choć może nie aż taki długi, ale po prostu piszę tak, żeby było dobrze :) I uczę się na swoich błędach. Mam nadzieję, że Twoja wena powróci, bo bardzo dobrze czytało mi się Twojego bloga :)
    Pozdrawiam gorąco!!!

    OdpowiedzUsuń
  9. na pewno nie stracisz czytelniczki we mnie:)
    brak weny jest straszny.. ale można go przeczekać bądź walczyć:)
    jak dla mnie to najważniejsze że chociaż napisałaś cokolwiek:)
    jestem teraz trochę spokojniejsza:)
    no więc odpoczynku życzę i weny:) a na notkę poczekam ile trzeba :)

    pozdrawiam mysza715:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wybacz, że nie pisałam, nie zostawiałam żadnej wiadomości. Czasami przerwa się przyda. Nieważne kiedy dodasz notkę. Wielu Twoich Czytelników myśli pewnie tak samo. Uwierz w siebie i pisz dalej, bo naprawdę Ci to wychodzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Witaj zacna istoto!
    Przybyłam uraczyć twe oczęta motywującym komentarzem ode mnie.
    'Twój blog jest prosty, przejrzysty, przyjemnie się go czyta. Dużo epitetów i środków stylistycznych ubarwia go, dzięki czemu wszystko łatwiej sobie wyobrazić. Każde zdanie jest przemyślane, a całokształt notek powoduje, że można sie podniecić.'-a to tylko moja, nic nie warda, dziadoska opinia, o twoim świetnym blogu! Wszyscy tak myślą!
    Masz zastój? Rozumiem, też tak mam, tylko, że w moim przypadku to notkę mam napisaną w zeszycie i nie chce mi się jej przepisywać
    Ciesz się, że nie masz TAKICH problemów jak np. (bez urazy) Soli-chan, biedna będzie musiała pisać notki na bieżąco, a nie z wyprzedzeniem. (marzę o takich problemach...><)
    No nic, wypalę jeszcze standardowe POZDRAWIAM Cię, Soli i wszystkie osoby, które były na tyle odważne żeby to przeczytać. Prawdziwe HARDKORY!!!Kończę ten bezsensowny kom ^^

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie przepraszaj, bo nie masz za co. Każdy może mieć chwile słabości i nie ma co się złościć.Bardzo bym chciała, żebyś napisała tą notkę, ale jeśli nie masz weny, to nie ma przymusu. Pisz ten blog dla siebie i tak by się Tobie podobał.Gorące pozdrowienia i życze weny :D
    Mari-chan

    OdpowiedzUsuń
  13. A tak w ogóle to Twój blog jest super extra :P :D
    Mari-chan

    OdpowiedzUsuń
  14. Ohh! Is! Ty żyjesz! Świetnie!
    Słuchaj, ja... nie potrafię być na Ciebie zła, nawet za ten zastój. Może to dlatego, że sama wiem, jak to jest?, a może dlatego, że wolę, być zrobiła sobie przerwę, niż zawiesiła bloga? Myślę, że obie opcje są prawidłowe.
    Będę trzymać za Ciebie kciuki! Sprawię, że wena wróci do Ciebie przed 29 września! Suka przyleci na kolanach i będzie błagać o wybaczenie ^_^
    Pozdrawiam ; *

    OdpowiedzUsuń
  15. Cześć Isabel.
    Bloga nie powiem przeczytałam już dawno, ale problemy z netem trwają wiecznie.
    Miałam sytuację, że moja wena poszła w… do szafy i wyjść nie chciała za wszelką cenę. Wiesz co mi pomogło? Pisałam dwuosobowe głupie opowiadania z koleżanką z ławki. Chyba wena poczuła się zazdrosna.
    Ale tak na serio, to każdemu pomaga coś innego.
    Tylko mi tutaj bloga nie zawieszaj! To jest zUe! >.<
    A jeżeli byś chciała pogadać z walniętą, głupią, zboczoną, dziwną Judith pisz pod numer GG 47855043. Albo ja do ciebie napiszę, bo mam ochotę z tobą porozmawiać :D.
    Pozdrawiam i życzę powrotu weny,
    Judith

    OdpowiedzUsuń
  16. Droga Isabel Whitter !
    Przeczytałam to opowiadanie.Przeżyłam z nim wiele, naprawdę wiele.Za takie uczucia związane z tym blogiem mam na Ciebie krzyczeć ?Jesteś wspaniałą blogerką, Is !Masz zastój, tak ?Nie szkodzi, bo jestem pewna, że wszystkie te osoby będą z Tobą.Nie wiem czy wiesz, ale ja z blogerkami , które postanawiają coś napisać, pokazać nawiązuję specjalną więź.Brzmi to banalnie, oklepanie, nudno.A ja piszę z serca.

    Mam nadzieję, że ten komentarz nie był demotywujący.

    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  17. Witam. Twój blog jest świetny! I wielka szkoda że nie piszesz dalej :( czy jest wgl szansa że blog będzie kontynuowany?

    OdpowiedzUsuń
  18. Szkoda że już nie piszesz . Jestem ciekawa co dalej . Jeśli wrócisz do dalszego pisania to super jeśli nie to SZKOOOODA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Uważam że piszesz świetnie. - WIKI

    OdpowiedzUsuń